"Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery

 Książki jednak potrafią być, podobnie jak muzyka, lekiem bez recepty. Macie taką książkę, czy książki, po które sięgacie jak dopadnie was chandra, ennui czy po prostu macie ochotę poczytać coś miłego, dowcipnego, z uczuciem, lekko poetyckiego, trochę zwariowanego, trochę ‘’nawiedzonego’’? Ja swój lek odkryłam jakiś rok temu – to seria książek o Anne Blythe nee Shirley. Kto nie zna? Oczywiście Anię z Zielonego Wzgórza znają chyba wszyscy, lektura szkolna od pewnego czasu. (Tu ciekawostka – książka ponoć była na liście zakazanych w czasach komunizmu, ze względu na temat indywidualizmu… To tak na zachętę.) Anne of Green Gables oczywiście znałam, ale nie wiem jak to się stało, że nie byłam świadoma, że to jednie wstęp do wspaniałej opowieści o losach nie tylko Anne, ale całkiem sporej gromady niesamowitych, dynamicznych, ciekawych literackich postaci. Jedna z moich ulubionych bohaterek to Miss Cornelia, która wręcz nadużywa powiedzenia ‘’Just like a man’’. Ale ulubionego tomu nie mam, wybór nie jest po prostu możliwy. Każda część jest inna; może powodem jest brak sztywnej reguły na pisanie (są takie serie, tak przewidywalne, że aż przykro). Każdy tom wprowadza nowych bohaterów, wyjątkowych i nie do zapomnienia. Sama Ania po czwartej części schodzi na dalszy plan i poznajemy jej dzieci i sąsiadów. Nie szkoda jednak, że Ania ‘’znika’’, za dużo się dzieje, postacie zajmujące jej miejsce są zbyt ciekawe. Lucy Maud Montgomery popisała się mistrzowskim pisarskim talentem, jej umiejętność obserwacji ludzi jest niesamowita. Zasiedliła swoje opowieści tak żywymi postaciami, od pierwszoplanowych bohaterów począwszy, poprzez koty – Mr Jekyll & Dr Hyde (=jeden kot, wiadomo jaki charakter), po ceramiczne figurki strzegące domu (Gog & Magog – Anne of the Island i nie tylko); nawet natura ma tu swoje wyjątkowe miejsce. Aż trudno uwierzyć, że Anne of Green Gables została wydana w 1908 roku! Naprawdę gorąco polecam, dla młodszych i starszych i wcale nie tylko dla płci żeńskiej. Męscy bohaterowie tej serii są również wyjątkowi, pomimo narzekań Miss Cornelli.

--Magda Uszko--

Komentarze

  1. Ania z Zielonego Wzgórza, to była moja ulubiona lektura w czasach nastolatki, piękna książka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. I jak się okazuje, nie musi to być powieść tylko dla nastolatek:)

      Usuń
  2. Moja ulubiona autorka z dziecinstwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chyba dla wielu osób. To pocieszające, że niektóre powieści nie tracą na wartości i wciąż mają tyle do zaoferowania, nawet przy tak ogromnej konkurencji wydawniczej;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty