"LISTONOSZKA Z APULII" FRANCESCA GIANNONE

 

Wpadłam ostatnio do lokalnej księgarni po zamówione książki, a Pani ekspedientka zaproponowała jeszcze jedną z wystawy: - Niech Pani weźmie. Na wakacje idealna. Nie pożałuje Pani. Ja sama czytam, a klientka wzięła tę i za tydzień przybiegła po kontynuację! - Niech będzie – odpowiedziałam w swoim zwyczaju totalnego braku asertywności. 

Książkę kupiłam niechętnie, bo nie przepadam za włoskimi klimatami. Na pytanie, „ale jak to?” odpowiem od razu. Nie chodzi o wspaniałe widoki i jedzenie. Nie przepadam za włoskim temperamentem, który miałam okazję poznać tylko z powieści… a już „dobiłam” się totalnie pozycją „Dom Gucci. Potęga mody, szaleństwo pieniędzy, gorycz upadku” – nuda do kwadratu przeplatana zdradami, romansami, zemstami i innymi tego typu aferami. No jakoś nie mój klimat… „Listonoszka z Apulli” jest równie włoska, jak wszystkie inne (a było ich nie tak wiele) książki, które przeczytałam, ale Pani ekspedientka miała rację – na wakacje idealna. Utrzymana w doskonałym tempie, choć rozciągnięta w czasie, nie daje czytelnikowi chwilki na nudę, ba!, to istny „przewracacz stron” (z angielskiego w wolnym tłumaczeniu page-turner). A o czym jest? O listonoszce, która jest nieziemsko piękną istotą, nie tylko zewnętrznie, ale przede wszystkim wewnętrznie. Jest niezależna, niezłomna, daleko wyprzedza swoją epokę, a co znamienne wierzy w ideały i je konsekwentnie realizuje. Jest przy tym bardzo kobieca, czuła, zmysłowa, kocha na zabój, ale… ale trzyma się swoich wartości i jest im wierna aż do śmierci…

Autorka, Francesca Giannone tak sprawnie operuje piórem, że z łatwością wchodzi się w opisywany świat a z wielką trudnością nie ulega się pokusie, by nie uwierzyć, że te fikcyjne przecież wydarzenia miały miejsce naprawdę…

Nie zdradzę więcej szczegółów powieści. Zdradzę tylko, że i ja polecę do księgarni po kontynuację!

--Anna Wójtowicz-Wnuk--

Komentarze

Popularne posty