"All the Light We Cannot See" Anthony Doerr

 

Wracam z książką wyjątkową, z przepiękną opowieścią o subtelnej narracji, która niepostrzeżenie wciąga i emocjonalnie angażuje czytelnika do ostatniej strony, a potem jeszcze przez długi czas…

„All the Light We Cannot See”, którą wyczarował Anthony Doerr to opowieść magiczna, wzruszająca, poruszająca i na pewno pozostająca w pamięci. Jest to swego rodzaju kronika (również w stylu pisania) dokumentująca losy kilku postaci, których ścieżki przeplatają się ze sobą podczas II wojny światowej.

    Z oczywistych powodów jest to książka o tragicznych historiach rozbitych rodzin, o końcu dotychczasowego życia, o urwanym dzieciństwie, o świecie zniszczenia i moralnego upadku. Z drugiej strony to opowieść pełna nadziei, bohaterstwa bycia dobrym w czasach, kiedy dobrym było być trudno; to opowieść o, wydawałoby się, niemożliwym przetrwaniu niewidomej dziewczynki, która również w nieświadomy sposób pomaga przetrwać chłopcu stojącemu po drugiej stronie historii.

    Gdzieś w tle przewija się legenda o przeklętym diamencie Sea of Flames, który wprawdzie przynosi szczęście i nieśmiertelność właścicielowi, ale niszczy wszystkich jemu bliskich.

    „All the Light We Cannot See” to również opowieść o magii fal dźwiękowych – o magii słowa ogólnie i magii słowa  przenoszonego przez radio. Anthony Doerr wspomina, że książka ta powstała z pewnej wizji, której doświadczył, z wyobrażenia chłopca uwięzionego pod gruzami w piwnicy, któremu przetrwać pomaga wyłapany na falach radia głos dziewczynki czytającej książkę…

    Co do spraw technicznych – narracja jest dosyć specyficzna, na początku nawet lekko frustrująca gdyż rozdziały są krótkie i przeskakują między bohaterami. Ten styl szybko jednak staje się atrakcyjny, szczególnie dla czytelników cierpiących na syndrom „Jeszcze jeden rozdział”… Czyta się ją szybko i, co dla mnie jest wisienką na torcie, napisana została zwięzłym stylem, bez prowadzenia czytelnika za rękę i pokazywania co dobre, a co złe – co oznacza oczywiście wolność interpretacji.

Można wprawdzie obejrzeć ekranizację, ale mówią, że książka lepsza - nie oglądałam, nie mogę polecić, ale książkę jak najbardziej TAK.

Magdalena Uszko

 

Komentarze

Popularne posty