"Mr Loverman" Bernardine Evaristo

     Z prawdziwą przyjemnością sięgnęłam po nową książkę Bernardine Evaristo „Mr Loverman” w polskim przekładzie Agi Zan. Autorka uwiodła mnie znakomitą powieścią „Dziewczyna, kobieta, inna”, za którą otrzymała Nagrodę Bookera jako pierwsza czarnoskóra pisarka. W autobiograficznej książce „Manifest” opisuje historię swojej rodziny, miłości do teatru i literatury oraz rasowych uprzedzeń, z którymi przyszło się jej mierzyć.

    Głównemu bohaterowi powieści „Mr Loverman”, Barrey’emu, zostało do setki blisko ćwierć wieku. Mieszka w Londynie, pochodzi z Karaibów, jest ciemnoskóry. Dzięki zmysłowi inwestycyjnemu dorobił się znacznego majątku. Lubi staromodne garnitury i twórczość Szekspira. Jest niepokorny, sarkastyczny, na otaczający świat patrzy z kpiącym uśmiechem. Żona, córki i wnuk nie wiedzą o sekretnym życiu, które prowadzi od wielu dekad i które mąci jego spokój ducha. Barry bywa uroczym mężczyzną, a także złośliwym staruszkiem, obdarzonym przenikliwym umysłem i kąśliwym dowcipem oraz skłonnością do ciętych ripost. Historię życia siedemdziesięciolatka i jego rodziny poznajemy także z perspektywy relacji jego żony Carmelity, które wcale nie było i nie jest tak nudne, pospolite i mieszczańskie, jak postrzega je Barry. Słodko-gorzki obraz imigranckiej rodziny, której każdy członek z osobna, odkrywa swoje przywary, lęki i doznane cierpienia, jest niezwykle prawdziwy i poruszający. Bohaterowie miotają się trochę w swoim świecie, szukają wolności, akceptacji i stabilizacji. Barry czasem jest sympatycznym człowiekiem, a czasem drażni czytelnika swoim zachowaniem, opiniami, mizoginistycznym postrzeganiem żony i dzieci. Głowa rodziny ma specyficzno-kpiący stosunek do swoich córek: ekscentrycznej Maxine oraz rozedrganej emocjonalnie Donny, która mierzy się z balastem doznanych krzywd i jest nadopiekuńczą matką. Szczególna i długoletnia więź łączy Barry’ego z przyjacielem z dzieciństwa Morrisem.

    Autorka bohaterem uczyniła człowieka, którego cechy i atrybuty, czynią go osobą skazaną na wykluczenie z racji koloru skóry, wieku, preferencji, sposobu bycia. Bernardine Evaristo oswaja czytelnika, zwłaszcza z innego kręgu kulturowego, z odmiennością, a także poprzez humor i nietuzinkowy język w niewymuszony sposób zachęca do akceptacji.

     Książka jest błyskotliwą powieścią, porywającą warsztatowo i narracyjnie, a przy tym zaangażowaną – choć nienachalnie – społecznie. Rodzinne smutki i traumy koi skrzący się dowcip i zmiany, które burzą życie małżeństwa, przynosząc jednak ożywcze odrodzenie i uspokojenie. Bernardine Evaristo skonstruowała wzruszającą historię o wolności, niesprawiedliwości, izolacji i pojednaniu. Zabawna narracja sprawia, że powieść czyta się lekko, mimo skomplikowanych powiązań, familijnej frustracji i wzajemnie zadawanego cierpienia.

„Mr Loverman” należy do grona książek, która nie wpadnie szybko do szufladki niepamięci po zakończeniu lektury. Polecam ją zwłaszcza czytelnikom, którzy szukają intelektualnych inspiracji, cenią wyrafinowane eksperymenty literackie, lubią niejednoznacznych bohaterów.

Anna Pietuch

Komentarze

Popularne posty